sobota, 3 maja 2014

Rozdział 25 "Nowe życie!"

*Harry*

Siedziałem ze wszystkimi w salonie,a Gabi była wtulona w moją klatkę piersiową.Miałem dziwne przeczucia...Wiedziałem,że coś się stanie,tylko nie miałem najmniejszego pojęcia co! Nagle usłyszałem,że mój telefon wydaje z siebie charakterystyczny dźwięk.Delikatnie zepchnąłem Gabriele i poszedłem do kuchni.Miałem nadzieję,że to nic ważnego.Niestety grubo się myliłem.Na wyświetlaczu widniał nieznany mi numer.Zmarszczyłem brwi i nacisnąłem zieloną słuchawkę.Przez chwilę nie słyszałem nic.Kompletna cisza. 
-Halo!-krzyknąłem trochę głośniej,gdy nikt się nie odzywał.
-Witaj!-od razu poznałem ten głos-Ostrzegałem i słowa dotrzymałem-zaśmiał się szyderczo do słuchawki.Czułem jak moje mięśnie się napinają.Byłem wściekły,ale jeszcze bardziej bałem się.Chciałem coś rozwalić,a najlepiej jego parszywą mordę.
-Czego ty chcesz?!-wydarłem się,ale nie na tyle głośno,aby ktoś oprócz Wawrzyka to usłyszał-Przysięgam,że cię dorwę,a wtedy...
-Dość!Przekaż Gabrieli,że już nie mogę się doczekać naszego spotkania-krew w moich żyłach przyśpieszyła,a ja ze złość uderzyłem w pobliską ścianę.Po mojej ręce przeszła fala bólu.Syknąłem i od razu stężałem na twarzy.
-Zabiję cię...Zabiję was wszystkich!-darłem się jak opętany,ale on już się rozłączył.Rzuciłem telefonem o podłogę i cały czerwony poszedłem do pokoju.Byłem wściekły...Moim ciałem miotały silne dreszcze. Nie pozwolę,aby ten śmieć zrobił krzywdę mojej ukochanej.Gdy znalazłem się w salonie zobaczyłem,że Niall stoi przed Gabi i trzyma się za głowę.Podszedłem do nich i od razu wiedziałem co się stało.Mocno przytuliłem brunetkę do siebie i nie miałem zamiaru puszczać.Ta odepchnęła mnie od siebie i spojrzała dziwnym wzrokiem.Mógłbym przysiądź,że jest wściekła i smutna jednocześnie.Zmarszczyłem brwi i zerknąłem na Horan'a.Ten stał ze wzrokiem wbitym w Linton.
-Harry,kto dzwonił?!-zapytała dziewczyna,a ja stałem jak sparaliżowany-Powiedz mi!
-To Wawrzyk-powiedziałem to tak cicho,jak tylko potrafiłem,ale ona i tak usłyszała.Przez chwilę stała bez ruchu,a potem ot tak, osunęła się w moje ramiona.

*Gabriela*
Minimalnie otworzyłam oczy i zaraz potem je zamknęłam.Poczułam jak ktoś ściska moją dłoń.Moje serce przyśpieszyło.Od razu 
otworzyłam oczy i spojrzałam w bok.Obok mnie,na łóżku siedział Styles.Nie patrzył na mnie.Jego wzrok utkwiony był w zdjęciu przedstawiającym nas.Ta fotografia zrobiona była w Wesołym Miasteczku.Nasza pierwsza randka.Na to wspomnienie po moim policzku spłynęła gorąca łza.Złapałam mocniej dłoń loczka,a ten spojrzał na mnie.Gdy tylko zobaczył,że się obudziłam na jego twarzy odmalowała się ulga.
-C...Co się stało?-wychrypiałam.Głowa bolała mnie tak bardzo,że nawet nie mogłam nią poruszać.Harry siedział i nawet nie drgnął.Był spięty i przestraszony.Ewidentnie nie chciał mi czegoś powiedzieć.Być może to był powód tego,że właśnie tu leżę.
-Straciłaś przytomność,a ja przyniosłem cię do mojego pokoju-wytłumaczył.Wciąż mi czegoś nie mówi.
-Tak,ale dlaczego straciłam przytomność?-i właśnie teraz sobie przypomniałam.Wszystko.Niall'a,który wchodzi do domu pobity i obolały.Styles'a,który przyznaje się,że dzwonił do niego Tomek,a potem ciemność-Co chciał?-zapytałam i głośno przełknęłam ślinę.Bałam się odpowiedzi.Miałam najczarniejsze scenariusze.Harry siedział z głową spuszczoną do podłogi i nie odzywał się przez chwilę.
-Nic takiego...-wymamrotał pod nosem.Wyczuwałam od niego narastające napięcie.Podniosłam się na łokciach i dotknęłam jego policzka.Nie wiem dlaczego to zrobiłam.To był odruch bezwarunkowy.
-Nie kłam mnie! Nie lubię tego-zaczerpnęłam tchu.Starałam się przybrać wściekły ton,ale nie potrafiłam-Mam prawo wiedzieć!-krzyknęłam trochę głośniej.
-Wiem...Gabi,on nie da za wygraną.Będzie nas ścigał,aż w końcu osiągnie cel.Oczywiście nie damy się.Za wszelką cenę będę cię chronić,nawet jeśli będę musiał przypłacić za to życiem-chwycił moją twarz w dłonie i spojrzał w moje oczy.Moje serce łomotało jak oszalałe.Jeszcze nigdy nikt,nie chciał się dla mnie aż tak bardzo poświęcić jak on.Czułam jak w moich powiekach zbierają się łzy.Chciałam je powstrzymać,ale byłam za słaba.Opadłam w silne ramiona Styles'a i oddałam się emocjom.Harry całował moje włosy i szeptał,że wszystko będzie dobrze.Bardzo bym chciała,żeby wszystko się ułożyło,ale to niemożliwe.Już jutro wyjeżdżamy i przez trzy tygodnie będę miała trochę czasu dla siebie.Będę mogła to wszystko przemyśleć.Poukładać swoje myśli.Styles wślizgnął się obok mnie i oboje leżeliśmy w ciszy,żeby po jakimś czasie po prostu zasnąć.


Poczułam,że ktoś szarpie mnie za ręce i krzyczy do ucha "Wstawaj,bo się spóźnimy!".Momentalnie wstałam do pozycji siedzącej i spojrzałam na oprawcę.Nade mną stał Louis i przyglądał mi się z powagą.

-Ruszaj się,bo cię zostawimy-pociągnął mnie za dłoń i wypchnął z łóżka,co sprawiło,że wylądowałam na podłodze.
-Zabiję cię Tomlinson-syknęłam i pozbierałam się z twardej powierzchni.Poszłam do łazienki i ubrałam wcześniej przygotowane <ubrania>.Słyszałam jak wszyscy na korytarzu wrzeszczą i jęczą,że się spóźnią.Stanęłam przed toaletką i zrobiłam delikatny makijaż a włosy związałam w wysokiego kucyka.Odetchnęłam głęboko i uśmiechnęłam się do swojego odbicia.
-No to zaczynam wszystko od początku i już nic mi w tym nie przeszkodzi!-powiedziałam sama do siebie i z uśmiechem na twarzy wyszłam do reszty.Moje walizki były już w busie,a chłopcy czekali koło domu i niespokojnie kręcili się w koło.
-No na reszcie! Ile można czekać?!-zawołał Zayn. Spojrzałam na niego spode łba i siliłam się na ciętą ripostę,ale raczej mi nie wyszła.
-Akurat ty nie musiałeś na mnie czekać.Jak tak bardzo ci się śpieszyło to trzeba było jechać!-wszyscy zamilkli,a ja dumna z siebie podeszłam do Styles'a i wbiłam się w jego usta.Całowałam zachłannie i bardzo namiętnie,ale niestety loczek odsunął mnie od siebie i delikatnie wepchnął do busa.Usiadłam pomiędzy Harry'm,a Niall'em.Wiedziałam,że przed nami jest bardzo długa droga.Na całe szczęście wzięłam mojego iPhona i słuchawki.Włączyłam sobie playlistę.Oparłam głowę o ramię Styles'a i zatraciłam się w muzyce.Leciała moja ulubiona piosenka kiedy przypomniałam sobie,że nawet nie wiem,gdzie jedziemy.
-Harry!-szturchnęłam go,a ten odwrócił się w moją stronę-Gdzie my tak właściwie jedziemy?
-Trasę mamy po Ameryce-mówił i gestykulował rękoma-Najpierw San Francisco,Los Angeles,Chicago,Nowy Jork,Filadelfia,Meksyk,Bogota,Santiago,Buenos Aires i na końcu Rio de Janeiro. Trasa nazywa się Midnight Memories.Musimy dać z siebie wszystko,a na końcu wiesz co zrobimy-podniosłam na niego wzrok i zobaczyłam łzy w jego oczach.Powstrzymywał je,ale wiedziałam,że jest smutny.
-Wiesz,że nie musicie tego robić.Wszystko jakoś się ułoży-zapewniałam.
-Sama dobrze wiesz,że to nie prawda-spuściłam wzrok i z powrotem położyłam głowę na jego ramieniu.


Staliśmy w odprawie i nie mogliśmy przejść,bo ogromna ilość fanek zatarasowała nam drogę i domagała się autografów.Fotoreporterzy robili zdjęcia i zadawali głupie pytania,na które nikt nie odpowiadał.Przeciskaliśmy się przez tłum,a chłopcy dawali przypadkowym dziewczyną byle jakie podpisy.Byłam już przy bramce kiedy poczułam jak ktoś kurczowo łapie mnie za nadgarstek.Przez całą moją rękę przeszedł prąd.Odwróciłam się do napastnika i okazało się,że to średniego wzrostu dziewczyna.Miała długie ciemne włosy,a na jej twarzy widniała wściekłość.
-Odpierdol się od nich! Nie zauważyłaś,że niszczysz im życie?!-darła się na mnie,a ja stałam zaskoczona,ale zaraz potem na mojej twarzy pojawił się zdradziecki uśmiech.
-Nie zauważyłaś,że to nie twoja sprawa!-dziewczyną rzucały dreszcze.Widziałam jak popada w furię.Momentalnie się zamachnęła.Jej rękę dzieliły centymetry od mojej twarzy,ale byłam szybsza i chwyciłam jej dłoń zanim mnie uderzyła.Jej oczy powiększyły się do największych rozmiarów i ulotniła się pewność siebie.
-Zły ruch suko!-popchnęłam ją,a ta zatoczyła się do tyłu i wylądowała na kafelkach.Parę dziewczyn spojrzało na mnie z dzikością w oczach i pośpieszyły koleżance na pomoc.
-Co to było?-usłyszałam głos koło ucha.To Harry stwierdziłam po chwili.
-Mały teatrzyk-zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam w stronę bramki.

________________
Hej.Jest nowy rozdział...Wiem po bardzo długim czasie,ale miałam zepsuty komputer i nie miałam jak pisać.Teraz coś spłodziłam,ale nie wiem dokładnie co :) Pozdrawiam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz