niedziela, 27 października 2013

Rozdział 15."To i tak już nic nie zmieni."

Dziś wracamy  do domu.Tak ciężko jest mi pożegnać się z tatą.Będzie mi go bardzo brakowało.Trudno,tak już jest w życiu,nic nie trwa wiecznie.Wszystko ma swój koniec,czasem dobry,a niekiedy zły.Ciągle myślę o Styles'ie. Nie jestem pewna,ale chyba coś do niego czuję.Tak wiem jestem głupia,mam najcudowniejszego chłopaka na świecie,a po głowie chodzi mi inny.Nie wiem co się ze mną dzieje,jak tylko zostaję gdzieś sama mam dziwne wyobrażenia o Haroldzie.Może to dlatego,że to był mój pierwszy chłopak od jakichś trzech lat.Dobra koniec o tym.Po długim wpatrywaniu się w sufit obróciłam się w prawo i zobaczyłam słodką twarz Zayna. Był taki uroczy,jego postawa była przesłodzona.Tak bardzo go kocham i nie chcę go skrzywdzić.Położyłam dłoń na jego policzku i powoli się zbliżając złożyłam delikatny pocałunek na jego nosie.Nawet nie reagował.Dałam sobie spokój.Leniwie wstałam z łóżka i podeszłam do mojej walizki.Dziś było bardzo ciepło.Słońce grzało tak mocno,że nawet przez okna dało się czuć,że dzisiejszy dzień będzie bardzo słoneczny.Dobrze,że spakowałam sukienkę,którą kupiłam dzień przed przyjazdem tu,do Polski.Zrobiłam mocniejszy makijaż i wyprostowałam włosy.Praktycznie byłam już gotowa,ale czegoś mi brakowało.Oparłam się o umywalkę i zastanawiałam się co to może być.W pewnym momencie poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu.Obróciłam się na pięcie i spojrzałam w jego brązowe oczy.
-Witaj kochanie.-przywitał się ze mną.

-No cześć.! -wyciągnęłam do niego ręce i mocno przytuliłam.
 -Dziś już wyjeżdżamy,dasz sobie radę?-wypalił odciągając mnie od siebie.
-Jestem twarda.-uśmiechnęłam się do niego i przywarłam ustami do jego warg.
   
     Wyszliśmy przed dom i czekaliśmy na taksówkę.Podeszłam do taty i wtuliłam się w niego.
-Kocham cię córeczko.-wyszeptał do mojego ucha.

-A ja ciebie.-pocałowałam go w policzek i wróciłam do Malika.-Do zobaczenia Bello.! Dbaj o Edwarda.-uśmiechnęłam się do kobiety,a ta odwzajemniła mój gest.Nasz transport nadjechał.Ostatni raz pożegnaliśmy się z moim tatą i jego dziewczyną i pojechaliśmy na lotnisko.Wszystko działo się tak szybko.Po niespełna dwudziestu minutach leciałam już samolotem.Siedziałam przy oknie i obserwowałam chmury.Wiele ludzi boi się latać,ale dla mnie to rozrywka.Bardzo rzadko zasypiam,więc muszę zaopatrzyć się w Mp3 i jakąś książkę.Akurat miałam ochotę posłuchać jakieś piosenki.Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam najnowszą piosenkę. Uwielbiam ją.Zaczęłam śpiewać sobie pod nosem.Ktoś poklepał mnie po ramieniu.Obróciłam głowę,a Mulat zabrał mi jedną ze słuchawek.Zaczął podrygiwać głową w rytm muzyki.
-Fajna.-przyznał.
-Wiem.-skitowałam i położyłam się na jego ramieniu.

    Byliśmy na miejscu.Samolot wylądował.Szturchnęłam szatyna,aby się ocknął,ale to nic nie dało.

-Ej! Jesteśmy-krzyknęłam.Chłopak zerwał się z siedzenia i z przerażoną miną wpatrywał się w moją twarz.Zaczęłam się głośno śmiać.
-To nie Fair.-złożył ręce na klatce piersiowej.
-Wyluzuj.-wyszłam na świeże powietrze i głęboko odetchnęłam.Zaraz za mną wyłonił się Malik.Z szerokim uśmiechem ruszyłam w stronę samochodu.Włożyłam walizkę do bagażnika i usiadłam na miejscu pasażera.Nie musiałam długo czekać. Zayn po dosłownie pięciu minutach,siedział obok mnie.
-No to wracamy.-pocałował mnie w policzek i ruszył w stronę mojego domu.Bałam się co powie ciotka,gdy mnie zobaczy.Wiem,że będzie zła,ale nie miałam wyboru musiałam jechać.Podjechaliśmy pod posiadłość Ashley,a ja wciąż siedziałam w aucie.

-Wejść z tobą ?-zapytał szatyn.
-Lepiej nie. Dam sobie radę.-Chwyciłam moją torebkę i odpięłam pasy.Ostatni raz pocałowałam Malik'a i wyszłam z pojazdu.Niepewnym krokiem szłam przez chodniczek prowadzący do drzwi domu.
-Kocham cię.-usłyszałam za sobą.Nie obracając się pomachałam chłopakowi i weszłam do środka.Zdjęłam buty i powoli kierowałam się do salonu.Zobaczyłam siedzącą na kanapie blondynę.Przełknęłam ślinę i podeszłam bliżej.

-Witaj ciociu.-przywitałam się,robiąc smutną minę.
-Boże dziecko.Tak się o ciebie martwiłam.-podbiegła do mnie i mocno przytuliła.-Dlaczego mnie nie uprzedziłaś?-odsunęła mnie od siebie i spojrzała w oczy.
-Nie było czasu,a potem zapomniałam zadzwonić.-zaczęłam się tłumaczyć.
-Tym razem Ci wybaczę,ale nigdy tak nie rób.-pogroziła mi palcem.-A teraz idź do Kasi,a ja zrobię dla ciebie kolację.Przytaknęłam i wchodząc do pokoju kuzynki prawie się przewróciłam.
-Kurwa.Tak mnie witasz.?!-zrobiłam groźną minę,ale gdy ta obróciła się i chciała coś powiedzieć,przerwałam jej-Żartowałam.-zaśmiałam się i podchodząc do czarnulki przytuliłam ją najserdeczniej jak tylko umiałam.-Tęskniłam za tobą.-wypaliłam.Nigdy nie spodziewałabym się,że powiem coś takiego.A jednak właśnie tak się działo.
-Ja też.-powiedziała.Długo opowiadałam jej jak było w Polsce.A ta co działo się w szkole.
-Zabierzesz mnie kiedyś do Polski ?-zapytała wpatrując się we mnie błagalnie.
-No Pewnie,że zabiorę-uśmiechnęłam się do niej.
-Dziewczyny na kolację.-usłyszałyśmy z dołu.Zeszłyśmy do kuchni i szybko zjadłyśmy tosty.
-To ja już pójdę do siebie.-pożegnałam się.Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic.Gdy tylko znalazłam się w pokoju wskoczyłam na łóżko i już prawie usnęłam,gdy rozdzwonił się mój telefon.Zerknęłam na wyświetlacz "Zayn".Czego on mógł chcieć.?

-Cześć!-powiedziałam do słuchawki.
-Hej! Zapomniałaś walizki z bagażnika.-wypalił.
-O kurwa.-przeklęłam pod nosem.-Dobra jutro po szkole  przyjadę i ją zabiorę.
-Będę czekał.-odsapnął.
-Zayn ?-chciałam dowiedzieć się co z Harry'm.
-Tak ?
-Jak tam Styles ?-zapytałam trochę niepewnie.
-Nie widziałem się z nim,ale chłopcy mówią,że już mu lepiej.-trochę mi ulżyło.-Od dwóch dni zaczął chodzić do szkoły.-dokończył.
-Rozumiem.Dobra ja kończę,do jutra.-nacisnęłam czerwoną słuchawkę i odłożyłam iPhona. Położyłam głowę na poduszkę i myśląc o loczku odpłynęłam.


         Tak mi się dobrze spało,ale mój budzik nie dawał za wygraną.W końcu wstałam i przecierając oczy,podeszłam do szafy.Ledwo stojąc na nogach poszłam do łazienki.Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się w coś odpowiedniego do pogody.O dziwo dziś wyglądałam nawet fajnie.Delikatnie pokręciłam włosy i trochę się pomalowałam.Gdy byłam już gotowa,spakowałam swój plecak i zeszłam na śniadanie.Zjadłam wcześniej przygotowane kanapki i poszłam do garażu.Oczywiście wybrałam mój ulubiony samochód.Wyjechałam nim przed dom i czekałam na Kaśkę.Gdy tylko przyszła  ruszyłyśmy do szkoły.Nie powiem tęskniłam za tymi wszystkimi lekcjami.Najgorsze było to,że miałam pierwszą matmę i siedzę w ławce z Harry'm.Nie umiem spojrzeć mu w oczy.Może gdybym wtedy wysłuchała jego wyjaśnień.Właśnie może gdybym...Dlaczego zamiast najpierw pomyśleć robimy coś spontanicznego.?! Podjechałyśmy pod wielki budynek i weszłyśmy do jego wnętrza.Czułam się niesamowicie.Rozglądałam się za Michaliną.Nie musiałam długo ją szukać.Stała oparta o parapet.Podbiegłam do niej od tyłu i mocno ją przytuliłam.
-Hey Miśka.-krzyknęłam jej do ucha.Ta podskoczyła z wrażenia i rzuciła mi się na szyję.

-Boże głupku,nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłam.-była taka szczęśliwa.
-Przepraszam,że nawet nie zadzwoniłam,nie miałam do tego głowy.-tłumaczyłam się.
-Daj spokój-uciszyła mnie.-Najważniejsze,że już wróciłaś.Mateńko,mam Ci tyle do opowiedzenia.Wiesz,że ten twój Dominik cały czas o ciebie pytał ?!-wytrzeszczyłam oczy,ale zaraz po tym zrobiłam zadowoloną minę.-Czy to na pewno przyjaciel ?-nie wiedziałam do czego zmierza.
-No tak.
-To powiem Ci tylko tyle,że jest zajebisty.
-Wiem,bo jest mój.-zaczęłyśmy się śmiać.
-Michalina.? Umm...A Hazza ?-zapytałam z zaskoczenia.

-Był załamany.Nie chodził do szkoły,z nikim nie chciał gadać.Przez ten cały czas siedział w swoim pokoju i tępo wpatrywał się w sufit.Dopiero trzeci dzień jest na lekcjach.Dowiedziałam się też,że wtedy z tą dziewczyną...Ech to nie była jego wina.Niby ona wszystko to ukartowała,żeby go zdobyć.Wiesz Style's jest gwiazdą i ma kasę.Tylko o to chodziło.-gdy tylko skończyła odetchnęłam,a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-To i tak już nic nie zmieni.Jestem szczęśliwa z Zayn'em.-skitowałam i poszłam po klasę.Jakby na zawołanie zadzwonił dzwonek.Wszyscy zbierali się w odpowiednim miejscu,a po jakichś dziesięciu minutach  przyszła pani Brown.Usiadłam w swojej ławce i czekałam  aż przyjdzie loczek,ale ten nie pojawił się.Lekcja przeleciała mi bardzo szybko.

________
Hej...Przepraszam,że tak mizernie dodaje te rozdziały,ale po prostu nie mam czasu.;) A jak podoba wam się 15 ? Komentujcie. 
 



       

8 komentarzy:

  1. Superrr. Nie moge doczekać się następnego :)

    Kochamm <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwww< 3
    Boski, taki długaśny ; *
    Bardzo, ale to bardzo ciekawy. jestem cholernie ciekawa jak potoczy się rozmowa z Harrym . ;D
    mojego-jutra-nie-ma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie ja też jestem bardzo tego ciekawa..xD haha...Nie mam pojęcia jak to napisać..Ale dam radę.

      Usuń
  3. musisz dać rade ; D

    OdpowiedzUsuń
  4. Popraw zgłoszenie, pozdrawiamy S1D.

    OdpowiedzUsuń