-Witaj kochanie.-przywitał się ze mną.

-Dziś już wyjeżdżamy,dasz sobie radę?-wypalił odciągając mnie od siebie.
-Jestem twarda.-uśmiechnęłam się do niego i przywarłam ustami do jego warg.
Wyszliśmy przed dom i czekaliśmy na taksówkę.Podeszłam do taty i wtuliłam się w niego.
-Kocham cię córeczko.-wyszeptał do mojego ucha.
-A ja ciebie.-pocałowałam go w policzek i wróciłam do Malika.-Do zobaczenia Bello.! Dbaj o Edwarda.-uśmiechnęłam się do kobiety,a ta odwzajemniła mój gest.Nasz transport nadjechał.Ostatni raz pożegnaliśmy się z moim tatą i jego dziewczyną i pojechaliśmy na lotnisko.Wszystko działo się tak szybko.Po niespełna dwudziestu minutach leciałam już samolotem.Siedziałam przy oknie i obserwowałam chmury.Wiele ludzi boi się latać,ale dla mnie to rozrywka.Bardzo rzadko zasypiam,więc muszę zaopatrzyć się w Mp3 i jakąś książkę.Akurat miałam ochotę posłuchać jakieś piosenki.Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam najnowszą piosenkę. Uwielbiam ją.Zaczęłam śpiewać sobie pod nosem.Ktoś poklepał mnie po ramieniu.Obróciłam głowę,a Mulat zabrał mi jedną ze słuchawek.Zaczął podrygiwać głową w rytm muzyki.
-Fajna.-przyznał.
-Wiem.-skitowałam i położyłam się na jego ramieniu.
Byliśmy na miejscu.Samolot wylądował.Szturchnęłam szatyna,aby się ocknął,ale to nic nie dało.
-Ej! Jesteśmy-krzyknęłam.Chłopak zerwał się z siedzenia i z przerażoną miną wpatrywał się w moją twarz.Zaczęłam się głośno śmiać.
-To nie Fair.-złożył ręce na klatce piersiowej.
-Wyluzuj.-wyszłam na świeże powietrze i głęboko odetchnęłam.Zaraz za mną wyłonił się Malik.Z szerokim uśmiechem ruszyłam w stronę samochodu.Włożyłam walizkę do bagażnika i usiadłam na miejscu pasażera.Nie musiałam długo czekać. Zayn po dosłownie pięciu minutach,siedział obok mnie.
-No to wracamy.-pocałował mnie w policzek i ruszył w stronę mojego domu.Bałam się co powie ciotka,gdy mnie zobaczy.Wiem,że będzie zła,ale nie miałam wyboru musiałam jechać.Podjechaliśmy pod posiadłość Ashley,a ja wciąż siedziałam w aucie.
-Wejść z tobą ?-zapytał szatyn.
-Lepiej nie. Dam sobie radę.-Chwyciłam moją torebkę i odpięłam pasy.Ostatni raz pocałowałam Malik'a i wyszłam z pojazdu.Niepewnym krokiem szłam przez chodniczek prowadzący do drzwi domu.
-Kocham cię.-usłyszałam za sobą.Nie obracając się pomachałam chłopakowi i weszłam do środka.Zdjęłam buty i powoli kierowałam się do salonu.Zobaczyłam siedzącą na kanapie blondynę.Przełknęłam ślinę i podeszłam bliżej.
-Witaj ciociu.-przywitałam się,robiąc smutną minę.
-Boże dziecko.Tak się o ciebie martwiłam.-podbiegła do mnie i mocno przytuliła.-Dlaczego mnie nie uprzedziłaś?-odsunęła mnie od siebie i spojrzała w oczy.
-Nie było czasu,a potem zapomniałam zadzwonić.-zaczęłam się tłumaczyć.
-Tym razem Ci wybaczę,ale nigdy tak nie rób.-pogroziła mi palcem.-A teraz idź do Kasi,a ja zrobię dla ciebie kolację.Przytaknęłam i wchodząc do pokoju kuzynki prawie się przewróciłam.
-Kurwa.Tak mnie witasz.?!-zrobiłam groźną minę,ale gdy ta obróciła się i chciała coś powiedzieć,przerwałam jej-Żartowałam.-zaśmiałam się i podchodząc do czarnulki przytuliłam ją najserdeczniej jak tylko umiałam.-Tęskniłam za tobą.-wypaliłam.Nigdy nie spodziewałabym się,że powiem coś takiego.A jednak właśnie tak się działo.
-Ja też.-powiedziała.Długo opowiadałam jej jak było w Polsce.A ta co działo się w szkole.
-Zabierzesz mnie kiedyś do Polski ?-zapytała wpatrując się we mnie błagalnie.
-No Pewnie,że zabiorę-uśmiechnęłam się do niej.
-Dziewczyny na kolację.-usłyszałyśmy z dołu.Zeszłyśmy do kuchni i szybko zjadłyśmy tosty.
-To ja już pójdę do siebie.-pożegnałam się.Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic.Gdy tylko znalazłam się w pokoju wskoczyłam na łóżko i już prawie usnęłam,gdy rozdzwonił się mój telefon.Zerknęłam na wyświetlacz "Zayn".Czego on mógł chcieć.?
-Cześć!-powiedziałam do słuchawki.
-Hej! Zapomniałaś walizki z bagażnika.-wypalił.
-O kurwa.-przeklęłam pod nosem.-Dobra jutro po szkole przyjadę i ją zabiorę.
-Będę czekał.-odsapnął.
-Zayn ?-chciałam dowiedzieć się co z Harry'm.
-Tak ?
-Jak tam Styles ?-zapytałam trochę niepewnie.
-Nie widziałem się z nim,ale chłopcy mówią,że już mu lepiej.-trochę mi ulżyło.-Od dwóch dni zaczął chodzić do szkoły.-dokończył.
-Rozumiem.Dobra ja kończę,do jutra.-nacisnęłam czerwoną słuchawkę i odłożyłam iPhona. Położyłam głowę na poduszkę i myśląc o loczku odpłynęłam.
Tak mi się dobrze spało,ale mój budzik nie dawał za wygraną.W końcu wstałam i przecierając oczy,podeszłam do szafy.Ledwo stojąc na nogach poszłam do łazienki.Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się w coś odpowiedniego do pogody.O dziwo dziś wyglądałam nawet fajnie.Delikatnie pokręciłam włosy i trochę się pomalowałam.Gdy byłam już gotowa,spakowałam swój plecak i zeszłam na śniadanie.Zjadłam wcześniej przygotowane kanapki i poszłam do garażu.Oczywiście wybrałam mój ulubiony samochód.Wyjechałam nim przed dom i czekałam na Kaśkę.Gdy tylko przyszła ruszyłyśmy do szkoły.Nie powiem tęskniłam za tymi wszystkimi lekcjami.Najgorsze było to,że miałam pierwszą matmę i siedzę w ławce z Harry'm.Nie umiem spojrzeć mu w oczy.Może gdybym wtedy wysłuchała jego wyjaśnień.Właśnie może gdybym...Dlaczego zamiast najpierw pomyśleć robimy coś spontanicznego.?! Podjechałyśmy pod wielki budynek i weszłyśmy do jego wnętrza.Czułam się niesamowicie.Rozglądałam się za Michaliną.Nie musiałam długo ją szukać.Stała oparta o parapet.Podbiegłam do niej od tyłu i mocno ją przytuliłam.
-Hey Miśka.-krzyknęłam jej do ucha.Ta podskoczyła z wrażenia i rzuciła mi się na szyję.
-Boże głupku,nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłam.-była taka szczęśliwa.
-Przepraszam,że nawet nie zadzwoniłam,nie miałam do tego głowy.-tłumaczyłam się.
-Daj spokój-uciszyła mnie.-Najważniejsze,że już wróciłaś.Mateńko,mam Ci tyle do opowiedzenia.Wiesz,że ten twój Dominik cały czas o ciebie pytał ?!-wytrzeszczyłam oczy,ale zaraz po tym zrobiłam zadowoloną minę.-Czy to na pewno przyjaciel ?-nie wiedziałam do czego zmierza.
-No tak.
-To powiem Ci tylko tyle,że jest zajebisty.

-Michalina.? Umm...A Hazza ?-zapytałam z zaskoczenia.
-Był załamany.Nie chodził do szkoły,z nikim nie chciał gadać.Przez ten cały czas siedział w swoim pokoju i tępo wpatrywał się w sufit.Dopiero trzeci dzień jest na lekcjach.Dowiedziałam się też,że wtedy z tą dziewczyną...Ech to nie była jego wina.Niby ona wszystko to ukartowała,żeby go zdobyć.Wiesz Style's jest gwiazdą i ma kasę.Tylko o to chodziło.-gdy tylko skończyła odetchnęłam,a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-To i tak już nic nie zmieni.Jestem szczęśliwa z Zayn'em.-skitowałam i poszłam po klasę.Jakby na zawołanie zadzwonił dzwonek.Wszyscy zbierali się w odpowiednim miejscu,a po jakichś dziesięciu minutach przyszła pani Brown.Usiadłam w swojej ławce i czekałam aż przyjdzie loczek,ale ten nie pojawił się.Lekcja przeleciała mi bardzo szybko.
________
Hej...Przepraszam,że tak mizernie dodaje te rozdziały,ale po prostu nie mam czasu.;) A jak podoba wam się 15 ? Komentujcie.
Superrr. Nie moge doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńKochamm <3
Świetny! Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwwwwwwwwww< 3
OdpowiedzUsuńBoski, taki długaśny ; *
Bardzo, ale to bardzo ciekawy. jestem cholernie ciekawa jak potoczy się rozmowa z Harrym . ;D
mojego-jutra-nie-ma.blogspot.com
Kocie ja też jestem bardzo tego ciekawa..xD haha...Nie mam pojęcia jak to napisać..Ale dam radę.
Usuńmusisz dać rade ; D
OdpowiedzUsuńCoś wymyślę..xD Jak zawsze...:*
UsuńPopraw zgłoszenie, pozdrawiamy S1D.
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuń