poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 13."-Widzisz.Mówiłem,że wszystko się ułoży..." Część 1. ;)

Na samym początku chciałabym zachęcić was do czytania tego bloga---->"http://realnie-nienormalna.blogspot.com/ ".Jest boski,a dziewczyna która go pisze na prawdę ma wielki talent.Zajrzyjcie czasem.

_*_*_*_*_*_*_*_

Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do szpitala.Wciąż nie mogłam pojąć jakim cudem mój rodziciel znalazł się w szpitalu.Może faktycznie narobił sobie wrogów i teraz się na nim mszczą nie mam pojęcia,ale wiem że musi z tego wyjść.Po za ciotką to moja jedyna rodzina,a no i Kaśką.Umarłabym,gdyby coś mu się stało.Weszliśmy do budynku.Kierowaliśmy się przez ten sam co wczoraj,korytarz.Lekarz wpuścił nas do sali taty.Usiedliśmy na krzesełkach i przyglądaliśmy się ojcu.

-Proszę obudź się.-powiedziałam pod nosem.-Obiecuję być dobrą córką.-dziwnie było mi to powiedzieć,jakoś inaczej,lepiej.

Wiedziałam,że Malik mi się przygląda,ale nie zwracałam na niego uwagi.Siedzieliśmy tak jakąś godzinę.Miałam spuszczoną głowę.Usłyszałam,że coś się szamocze,podniosłam wzrok i zobaczyłam....
-Zayn,Zayn...Obudził się.-krzyczałam.-Leć po lekarza.-chłopak migiem wstał i pobiegł.Złapałam Edwarda,bo tak miał na imię mój tata,za rękę i patrzałam w jego zmęczone oczy.
-Gabrielo.To na prawdę ty.?-mówił tak spokojnie i ospale.
-Tak tatku to ja.-uśmiechnęłam się do niego i otarłam łzy.
-Ale co ty tu robisz.? Powinnaś być w Londynie.-był bardzo zmęczony.
-Przyjechałam do ciebie.-nie dano mi dokończyć. Do sali wbiegł Pan Danford i poprosił,abyśmy na jakiś czas wyszli.Razem z Mulatem uczyniliśmy o co prosił i poszliśmy przed szpital,aby się przewietrzyć. Oczywiście zadzwoniłam do Belli i poinformowałam ją o zaistniałej sytuacji.Zaraz potem była już na korytarzu szpitalnym.
-Jezu...Tak się cieszę.-skitowałam,rzucając się na szyję chłopaka.
-Widzisz..Mówiłem,że z tego wyjdzie.-uśmiechnął się do mnie.Chwycił mnie za policzki i delikatnie przyciągając do siebie,namiętnie pocałował.To był taki inny buziak,taki z prawdziwym uczuciem i czułością.Jeszcze nigdy mnie tak nie pocałował,nie chciałam tego kończyć,ale musiałam zobaczyć co z ojcem.

_*_*_*_*_*_*_

-Tato.Powiedz jakim cudem trafiłeś w takim stanie do tej nory.-pogroziłam mu palcem.

-Jechałem z pracy i gdy byłem już w centrum zadzwonił mój telefon.Chciałem go odebrać,ale spadł mi pod nogi,próbowałem go sięgnąć,ale nie zdążyłem.Tir przejechał po całym moim samochodzie,a dalej to już nie mam pojęcia co się działo.-powiedział,resztkami sił.
-Boże..Tato mogłeś się zabić.!-wrzasnęłam,ale zaraz potem mocno go przytuliłam.-Kocham cię.-wszyscy się na mnie patrzyli.Troszkę się speszyłam,ale totalnie to olałam.
-Ja ciebie też córciu.-uśmiechnął się przyjaźnie.
-Dobra.My będziemy się zbierać.-mruknęłam.Pomachaliśmy parze i wyszliśmy.

_*_*_*_*_*_*_ 


Weszliśmy do domu i przebraliśmy się w coś luźnego.
-Widzisz.Mówiłem,że wszystko się ułoży. -powiedział Zayn,gdy robiłam dla nas obiad.Nic nie odpowiedziałam,wciąż stałam przed garnkiem.Chłopak podszedł do mnie i objął mnie w pasie.


5 komentarzy:

  1. Miałam Ci napisać na GG, ale taki komentarz od siostry to coś cudownego. Rozdział jak zwykle cudowny. Ekkh. Teraz się zastanawiam po co ja w ogóle pisze ten komentarz. Przeciież doskonale wiesz, że kocham tego bloga. Niby krótki, ale akcji tu nie brakuje. Świetnie mi się go czytało! Co ja mam tu jeszcze napisać? Pozdrawiam i życzę dużo, dużo, dużo weny na kolejne rozdziały!
    realnie-nienormalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ty...Kocham cię..<3...Nie miałam już sił,żeby pisać,ale koniecznie chciałam coś dodać,więc proszę..<3 <3 <3 ....Na pewno niedługo dodam drugą część..:* Kocham.:*

      Usuń
  2. hej, co tak krótko? więcej, więcej! :D
    pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe będzie więcej,ale już nie miałam pomysłów co pisać jakoś się zatkałam i miałam problem z tym rozdziałem,bo mi się usunął,a potem jeszcze nie mogłam pisać,bo się coś zacinało.:D I dziekuję na wzajem.:*

      Usuń