wtorek, 3 września 2013

Rozdział 11."Pierwszy raz od bardzo dawna ktoś mnie tak zranił."

Oczywiście w połowie drogi przypomniało mi się,że zapomniałam plakat.Zawróciłam autem i jechałam do domu.Wbiegłam do pokoju i chwyciłam brystol.Gdy wróciłam do pojazdu Kaśka już przeklinała pod nosem,że jak zwykle się spóźnimy.Nie wiem co ona ma z tym nie spóźnianiem się.Mogę dać sobie rękę uciąć,że jeszcze nawet nie wagarowała.Aż szkoda mi takich ludzi.Mniejsza o to.Zapierniczałam jak tylko mogłam najszybciej.Na całe szczęście zdążyłyśmy przed samym dzwonkiem.Wbiłam do budynku i poleciałam na matematykę.Niestety,ale na tym przedmiocie siedzę ze Styles'em. Po tym co się wczoraj wydarzyło nie za bardzo chce mi się z nim rozmawiać.Miałam zamiar go unikać.Ale w takiej sytuacji nie da się.Weszłam do klasy i zobaczyłam coś co mnie totalnie rozwaliło.Mój pieprzony chłopak całował się z jakąś flądrą. Nie wiem dlaczego,ale wkurwiłam się nie na żarty.Przecież nie brałam na poważnie Harolda,a teraz no jakby chciał,czy nie chciał byłam zazdrosna.
-Szmata-krzyknęłam na całą klasę i wybiegłam.



Słyszałam głos tego dupka,wołał mnie i przepraszał,ale ja miałam go w tej chwili w dupie.Zmieniłam o nim zdanie.Teraz był zwykłym zerem i nic nie wartym śmieciem.Zranił mnie.Pierwszy raz od bardzo dawna ktoś mnie tak zranił.Wiedziałam,że do Hazzy coś czułam,ale bałam się do tego przyznać.A najlepsze jest to,że Malika darzę takim samym uczuciem.Wiem,wiem jestem żałosną suką.Biegłam przed siebie.Zapomniałam nawet o samochodzie.Po dłuższej chwili znalazłam się w parku.Zobaczyłam piękne wzgórze.Chciałam tam odsapnąć,oderwać się od tego wszystkiego,a szczególnie od tego skurwiela.Nienawidzę go.Siadałam na zieloniutkiej trawie i patrzałam przed siebie.Telefon cały czas wibrował.Myślałam,że to Styles,ale gdy zerknęłam na wyświetlacz zobaczyłam,że to tylko Michalina.

-Słucham-powiedziałam łamiącym się głosem.
-Witaj Mośku...-było słychać,że jest smutna,tylko dlaczego.?-Słyszałam co się stało...Tak mi przykro.-no tak teraz to już cała buda będzie huczała,że pan Niewiernik lizał się z inną i tym samym mnie zdradził.-Może chciałabyś pogadać.?-zapytała.Nie chciałam z nikim się widzieć.Pragnęłam zostać sama.
-Wiesz co...Jednak chciałabym przemyśleć to wszystko w spokoju.Wiesz,sama.-nie chciałam jej spławiać,ale po prostu miałam taką ochotę.
-Jasne...To do zobaczenia...Nie przejmuj się to palant..Nie jest ciebie wart.-wiedziałam,że chciała mnie pocieszyć.W tym samym momencie wybuchnęłam płaczem.Szybko nacisnęłam czerwoną słuchawkę i rzucając iPhonem,wcisnęłam twarz w dłonie.Ryczałam tak przez jakiś czas,dopóki nie usłyszałam jakiś głosów.Podniosłam głowę i zobaczyłam,że niedaleko mnie siedzi jakiś chłopak.Przyjrzałam mu się i zorientowałam się,że to Zayn. Zdziwiło mnie to,że tu siedzi i to na dodatek sam.Nie byłam pewna,czy mam do niego podejść,czy też nie.Nie mam pojęcia dlaczego,ale podeszłam do niego.Wiedziałam,że wyglądam jak totalna masakra,ale nie dbałam teraz o to.
-Hej.! Mogę się przysiąść.?-zapytałam niepewnie. Chłopak spojrzał na mnie i zrobił zdziwioną minę.Poklepał miejsce obok siebie i skrzyżował ręce.Dosyć długo nic nie mówiliśmy,ale po jakimś czasie się rozkręciliśmy.
-No to powiedz co cię gryzie.-uśmiechnął się do mnie.
-A daj spokój...Ten dupek całował się z jakąś zdzirą.-mówiłam mając łzy w oczach.

-Oł...To nieźle.-zrobił smutną minę.
-No,a teraz ty.-jakoś poweselałam.
-Jestem smutny,bo...Hym..Powód jest bardzo prosty i chyba dobrze ci znany.-wiedziałam o co chodzi,ale robiłam zaskoczoną minę.-No..Kurdę...Kocham cię,ale jak widać ty wolisz loczka.-Mulat spuścił głowę.Wstałam i pociągnęłam go za rękę tak,że stał ze mną twarzą w twarz.Wiedziałam,że to co zrobię nie będzie dobre,ale pragnęłam tego z całych sił.Powoli zbliżyłam się do Zayna i złożyłam na jego ustach pocałunek.


Gdy tylko się od siebie oderwaliśmy spojrzeliśmy w bok i zobaczyliśmy Harr'ego. Zauważył nas i cały czerwony zawrócił i kierował się w stronę jakiegoś klubu.Chciałam go zatrzymać,ale Malik mi na to nie pozwolił.Jeszcze raz mnie pocałował.Było już późno,więc musiałam wracać.
-Ja już muszę wracać.-pożegnałam się z chłopakiem i poszłam na parking koło szkoły po samochód.

********
Weszłam do domu i na same powitanie wyskoczyła na mnie ciotka.

-Mogę wiedzieć,dlaczego dziś nie byłaś w szkole.-była na prawdę bardzo zła.
-Przepraszam...Tak jakoś wyszło...Ale proszę nie pytaj o szczegóły,bo ciężko mi o tym mówić.-szczerze i tak bym jej się nie pożaliła.Chciałam tylko,aby się ode mnie odczepiła.
-I tak cię nie ominie ta rozmowa.-krzyknęła jak już wchodziłam do pokoju.Nic nie odpowiedziałam.Miałam zamiar się położyć,ale coś mnie podkusiło i zadzwoniłam do Miśki.
-No hej.Mordko...-powiedziałam gdy tylko odebrała.-Może masz ochotę na kino.?
-No Hey.! A co ty już nie ubolewasz.?-skitowała.
-Nie...To jak.?-ponowiłam pytanie.
-Jasne...Zaraz u ciebie będę.
-Ok.-mruknęłam i się rozłączyłam.Musiałam się przebrać,bo wyglądałam jak wrak człowieka.Weszłam do łazienki i zmyłam rozmazany makijaż,a na jego miejsce zrobiłam nowy.Rozpuściłam włosy i założyłam TO. Byłam już gotowa.Wyszłam przed dom i czekałam na Michalinę.Po niecałych dziesięciu minutach przyszła.Ruszyłyśmy w stronę miasta.Opowiadałam przyjaciółce dzisiejsze zdarzenia.Ta tylko wybałuszała oczy i opuszczała szczękę ze zdziwienia.Tak minęła nam cała droga.


___________
Wiem,wiem..Spieprzyłam to,ale cóż taką miałam wenę.A wy co myślicie o tym rozdziale.?
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się nowy...Teraz mam dużo nauki..Wiecie druga gim...Najtrudniejsza trzeba wziąć się do roboty..:d Pozdrawiam..:d Komentujcie.

4 komentarze:

  1. Hmm..Proszę nie pisz,że to spieprzyłaś albo że jest jakiś taki......Jest super i wgl.!! Czekam na następny.;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale taka prawda..:( <3 Też cię lovciam.<3

      Usuń
    2. Wcale,że nie..!! Jak ja tak mówię to Ty,że jest fajny i wgl,więc odwal się od tego słowa hahaha...Jest super..::*

      Usuń